niedziela, 1 listopada 2015

"Żelazna" surówka

Wczoraj wybrałam się z Wielorybkiem na dłuuugi spacer. Pchałam i ciągnęłam wózek (głównie plażą) aż do molo w Orłowie! Mimo wysiłku strasznie przemarzłam, dlatego skusiłam się na kawkę z mobilnej kawiarenki Cup&Cakes. Początkowo zamierzałam kupić podwójne espresso z syropem, lecz dowiedziawszy się, że kawiarnia ma w asortymencie... mleko sojowe (miłe zaskoczenie), zdecydowałam się na latte. Nie poczułam najmniejszej różnicy między latte sojowym a krowim (czyżbym została oszukana? ;) ) - było pyszne i rozgrzewające.

A teraz czas na przepis. Poniższą surówkę przyrządzam zawsze, gdy serwuję N. krem z buraka (średnio raz w tygodniu).


ŻELAZNA SURÓWKA :)

Składniki:
1/3 selera
1 burak
2 plasterki cebuli
1 czubata łyżka natki pietruszki
3 łyżki prażonych pestek dyni
sok z 1 grubego plasterka cytryny

Seler i burak kroję w grubą kostkę, dodaję posiekaną cebulę i natkę pietruszki oraz pestki dyni. Wyciskam sok z cytryny*. Mieszam. Spożywam. :]



*Po Babuńci "odziedziczyłam" masę specjalistycznych sprzętów kuchennych, m.in. maszynę do sorbetów, lejek do słoików i wyciskacz do pojedynczych plasterków cytryny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz