Ostatnio strasznie zaniedbuję blog. Jakoś nie mogę się zebrać... Wciąż brakuje czasu i energii. Zbliżający się wielkimi krokami ślub, przeprowadzka do nowego mieszkania i inne sprawy pochłaniają mnie bez reszty. Dzisiejszy wpis ograniczam zatem do minimum - kilku zdań, jednego zdjęcia.
Marchewkowy facet - gwiazda wieczoru panieńskiego. ;)