Dzisiejszy post zaczynam piosenką...
W moim magicznym domu znajduje się mała, magiczna kuchnia, w której żaden mięsożerca nie przyrządza posiłków, a jeśli mu się zdarza - to wegetariańskie. :)
Najbardziej w mojej kuchni uwielbiam dwie rzeczy: fartuszek (uroczy, nieprawdaż?) i spiżarnię.
Kilka dni temu ugotowałam leczo. Jest to potrawa wręcz stworzona na wczesnojesienną porę... gorąca, pikantna, nieskomplikowana, choć z drugiej strony wymagająca pewnego nakładu pracy.
Składniki:
cebule, różnokolorowe papryki, pomidory - w równych proporcjach wagowych
(1 i 1/2 kg każdego z ww. warzyw wystarczy, żeby upichcić obiad dla czterech głodnych osób)
Pokrojone w kostkę cebule zeszklić na oleju, cały czas mieszając.
Z umytych pomidorów wyciąć gniazda nasienne, drugą stronę naciąć na krzyż. Zalać wrzątkiem, później zimną wodą, zdjąć skórki. Drobno pokroić lub zmiażdżyć w garści i porwać na kawałki (ja użyłam drugiej wymienionej metody). Wlać do garnka z cebulą.
Papryki umyć i pokroić w dużą kostkę. Dodać do garnka z pozostałymi składnikami.
Wszystko starannie wymieszać, przyprawić solą, pieprzem, papryką słodką i papryką ostrą. Gotować około godziny (papryka powinna być mięciutka). Podawać z pieczywem, np. z bagietką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz