piątek, 4 grudnia 2015

Kandyzowane cytrusy i batony zbożowe

Wykonałam je dwa tygodnie temu z myślą o mikołajkach.



Zainspirowała mnie w tym względzie Trzydziestoletnia panna bez dziecka. Pomarańcze wyszły znakomicie (inna sprawa, że gotowałam je dwa razy po pół godziny, a między turami dosypałam nieco cukru trzcinowego), cytryny średnio - skórka tychże, nie wiedzieć czemu, stwardniała na kamień, zaś syrop cukrowy zmienił mi się niechcący w karmel cytrusowy. ;) Wykorzystałam go jako podstawowy składnik zaimprowizowanych batonów zbożowych. Sypnęłam obficie tym, co akurat miałam pod ręką (płatki owsiane, otręby pszenne, pestki dyni, orzechy brazylijskie), starannie wymieszałam, przełożyłam masę do formy i porządnie schłodziłam.


................................................................................................................................................................
Intensywnie myślę już o Świętach Bożego Narodzenia, a konkretnie o tym, co tu zrobić, żeby się nie narobić ;) nie dać za bardzo do wiwatu swemu kręgosłupowi, a jednocześnie móc się cieszyć lśniącym mieszkaniem i smacznym jedzonkiem. Postanowiłam przedświąteczne przygotowania rozłożyć na kilka tygodni, by jak najmniej zostało do zrobienia na tzw. ostatnią chwilę. Jeśli chodzi o kulinaria, w planach mam między innymi seitan pieczony z winem, jabłkami i śliwkami oraz piernik z "Kuchni polskiej" - oczywiście odpowiednio zweganizowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz